Sąsiadka przychodzi z pomocą

Sąsiadka przychodzi z pomocą

Czy prawdziwe uczucia w ogóle jeszcze istnieją? Zastanawiam się nad tym dość często, zwłaszcza, że straciłem pracę, odeszła ode mnie dziewczyna i zostałem sam. Mam dużo czasu, więc na przemyślenia zawsze wygospodaruję chwilkę. Popijam piwko, siedzę na leżaku i jest git, tylko ile tak można? Zastanawiam się, co mogłoby zmienić tą podłą sytuację w jakiej się znalazłem? Pomyślałem, że pobuszuję w sieci.

 Przeglądając różne portale trafiłem na jakiś serwis randkowy. Obejrzałem parę profili i stwierdziłem, że może trzeba by iść za ciosem i poderwać jakieś fajne niunie. Nic zobowiązującego, w końcu dopiero się z jedną rozstałem i nie miałem ochoty na poważne związki, chodziło mi raczej o czystą nieskrępowaną zabawę. Stało się tak jak chciałem.

 Dzięki portalowi randkowemu poznałem kilka fajnych dziewczyn. W sumie spędziłem szalony rok, ale po tym wszystkim przyszedł czas na refleksje i okazało się, że czuję się emocjonalnie wypompowany. Niby zabawa była przednia, ale znów odezwało się moje złamane serce i dało mi znać, że najwyższy czas rozejrzeć się za czymś poważniejszym. Okazało się, że ona była bliżej niż myślałem... Moja sąsiadka, to seksowna okularnica, bardzo zgrabna i ponętna, ale nie obnosząca się ze swoimi… nazwijmy to atutami. W końcu nie miała bidulka okazji, jako, że było zimno musiała chodzić szczelnie opatulona. Teraz przyszło lato i ja wprost oniemiałem, mając blisko siebie taki brylant. Postanowiłem działać. Zaproponowałem jej wyjście do kina, ale niestety odmówiła podając mi najbardziej banalną wymówkę. Cóż mogłem zrobić? Postanowiłem się nie poddawać. Co rusz próbowałem ją nagabywać, a to na klatce schodowej, a to przed blokiem, ale niestety nic z tego. Nie wiedziałem, już co robić, kiedy nagle z pomocą przyszedł mi przypadek, bowiem pięknej sąsiadce rozchorował się... kot. Zapukała do moich drzwi, pytając czy mógłbym jej pomóc. Oczywiście zwietrzyłem okazję. Pojechaliśmy do kliniki i okazało się, że to nic poważnego, kotek najadł się trochę futra. W dowód wdzięczności zaprosiła mnie na kawę. Potem poszło już lepiej, jako, że pierwsze lody zostały przełamane, zgodziła się na wyjście do kina. I tak minęły dwa lata, a dziś jest właśnie dzień naszego ślubu… lecę kochani.

Komentarze

  1. Czy szukasz dziewczyn na sex telefon? Już teraz możesz tego doświadczyć - zadzwoń pod wybrany numer i umów się na randkę. To nigdy nie było prostsze - kliknij jeden przycisk i gotowe! Sprawdź sex tel

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajna dziewczyna, ja jednak nie mam czasu na zabawy w portale randkowe. Jak mam chęć to dzwonię na sex telefon do Ani ze strony https://sextelefon.org Konkretnie i na temat, bez nabijania na zbędne koszty.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz